MKS Trzebinia – ORZEŁ Piaski Wielkie 5:1 (3:0)
1:0 Wilczek 20’
2:0 Wilczek 36’
3:0 Kowalik 45’
4:0 Sawczuk 55’
4:1 Górka 66’ – samobójcza
5:1 Sochacki 80’
MKS: Wróbel – Marszałek, Kwiecień (86’ Martyniak), Górka, Sawczuk, Szczurek, Wierzba (70’ Kurek), Kalinowski (62’ Zybiński), Kowalik (85’ Pająk), Horawa, Wilczek (62’ Sochacki).
ORZEŁ: Palczewski – Kądziołka (46’ Kret), Zabzdyr, Uwakwe, Jurek, Banaszek (46’ Skóbel), D. Serafin, Śliski, Nowak (46’ Sosnowski), R. Serafin (46’ Strojek), Sadowski.
Żółte kartki: Kalinowski (MKS) – Sadowski (Orzeł).
Bardzo słabo zainaugurowała wiosenne rozgrywki drużyna Orła. MKS Trzebinia pokonał Orła 5:1.
Trochę zaskakujące było zestawienie wyjściowej „11” przez trenera Marcina Jałochę. Na ławce rezerwowych znaleźli się m.in. Kret i Sosnowski (mało ostatnio trenowali) a Sadowski, który do tej pory grał na pozycji stopera ustawiony został jako napastnik. W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla debiutujących w Orle braci Serafinów Rafała i Dawida oraz Banaszka i Nowaka.
Wydawało się, że może to być sposób na ten mecz bo przecież za czerwoną kartę z poprzedniej rundy musi pauzować etatowy napastnik Krzysztof Kozieł a Piotr Wajda zmaga się z kontuzją. Jednak już pierwsze minuty gry pokazały że nie była to dobra decyzja.
Sadowski i wysoko ustawiony R. Serafin zostali całkowicie odcięci od podań a Banaszek i Nowak na skrzydłach, nie radzili sobie z pojedynkami jeden na jeden. Zawodnicy Orła przegrywali też większość pojedynków w środku pola.
Obrazem tego meczu w pierwszej połowie niech będzie fakt, że Orzeł tylko 3 razy, płynną akcją przekroczył połowę boiska MKS Trzebinia, oddając jeden celny strzał (Śliski).
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 20 minucie kiedy to po kolejnej stracie piłki w środku pola przez Orła, szybkim podaniem został uruchomiony Wilczek i niepilnowany oddał celny strzał z 16 metrów. W 36 minucie było 2:0. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową do siatki ponownie trafił Wilczek. Tuż przed przerwą padła trzecia bramka dla trzebinian. Był to efekt szybkiej kontry a strzelcem gola był Kowalik.
W przerwie trener Orła zrobił aż 4 zmiany. Na placu gry pojawili się Kret, Sosnowski, Strojek i debiutant Skóbel. Te zmiany wniosły dużo ożywienia w poczynania piaszczan. Orzeł wreszcie zaczął konstruować składne akcje. Niestety, w 55 minucie padła czwarta bramka dla gospodarzy, która była efektem gapiostwa obrony Orła. Po płaskim dośrodkowaniu z rzutu wolnego, niepilnowany Sawczuk tylko przyłożył nogę i trafił do bramki Orła z najbliższej odległości.
W 59 minucie mogło być 5:0. Błąd Zabzdyra w środku pola wykorzystał Kowalik, który popędził na bramkę Palczewskiego, minął go ale w ostatniej chwili piłkę wybił wracający Uwakwe.
W 66 minucie padła bramka dla Orła a było to trafienie samobójcze. Po akcji Sosnowskiego i dośrodkowaniu D. Serafina, obrońca MKS-u zaskoczył głową swojego bramkarza. Orzeł zaczął śmielej atakować. Bardzo dobre okazje mieli Sadowski i Kret. Jednak za każdym razem piłka minimalnie mijała słupek bramki Wróbla.
W 80 minucie Sochacki ustalił wynik meczu na 5:1. Zawodnik gospodarzy znalazł się sam przed Palczewskim i pokonał go, choć o mały włos to bramkarz Orła byłby górą.
Mecz z MKS Trzebina pokazał jak wiele pracy jeszcze przed drużyną Orła. Z grą jaką zaprezentowała drużyna z Niebieskiej w tym starciu, nie da się utrzymać w IV lidze.