ORZEŁ Piaski Wielkie – BESKID Andrychów 0:2 (0:0)
0:1 Wiktor Kołodziej 52’
0:2 Wiktor Kołodziej 56’
ORZEŁ: Palczewski – Tatar (62’ Tatarski), Bartosz, Uwakwe, Kret (70’ Michura), Ł. Feret, Sulima (62’ M. Feret), Śliski (73’ Kozik), Wcisło, Kądziołka, Ciesielski.
BESKID: Zaremba – Zemła, Kapera, Lozniak, Moskała, Koim, Kaczmarczyk, Sobala, Kołodziej, Budka, Różycki (90’ Mizera).
Żółte kartki: Kądziołka (Orzeł) – Koim, Kapera (Beskid).
Sędziował Przemysław Greń z Oświęcimia.
Orzeł, po przerwie spowodowanej zagrożeniem epidemicznym, wrócił na czwartoligowe boiska. W niedzielę podejmował Beskid Andrychów. Pojedynek zakończył się zwycięstwem gości 0:2.
Mecz przy Niebieskiej nie był porywającym widowiskiem. Pierwsza połowa bezbarwna i bez klarownych sytuacji z obu stron. Drużyny toczyły walkę raczej w środkowej strefie boiska, dbając o zabezpieczenie dostępu do własnej bramki.
Ciekawej zrobiło się w drugiej części gry. Śmielsze ataki z obu stron zaowocowały golami. Niestety te padały tylko dla Beskidu a ich autorem był Wiktor Kołodziej.
Zawodnik gości dwukrotnie, w odstępie czterech minut, wykorzystał błędy obrony Orła i ustalił wynik tego meczu.
Orzeł próbował odrabiać straty, ale szczelna andrychowska obrona nie pękła. Mało tego, goście wyprowadzali kontrataki po których mogli zdobyć kolejne bramki. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam z Maciejem Palczewskim znalazł się Artur Różycki. Jednak napastnik z Andrychowa nie umiał sobie poradzić z doświadczonym golkiperem Orła i te pojedynki przegrał. W odpowiedzi szczęścia próbował Mateusz Ciesielski jednak bez skutku.
Mecz z Beskidem Andrychów pierwotnie miał kończyć jesienne, ligowe zmagania Orła. Jednak piaszczńskiej drużynie pozostały do rozegrania jeszcze dwa zaległe mecze. Pierwszy z nich zaplanowany jest na najbliższą niedzielę. Orzeł z zmierzy się wtedy z LKS Śledziejowice.