PROKOCIM Kraków – ORZEŁ Piaski Wielkie 1:1 (0:0)
1:0 Jakub Bułat 47’
1:1 Jan Kret 90’
PROKOCIM: Sołtys – Kucabiński, Łobodziński, Wójcik, Wohlman (58′ Nowak), K. Sierant, Kil, Rokosz (90’ Olszański), Bułat, Filarski (70’ Massoumou), Cebula.
ORZEŁ: Siwiecki – Kret, Bartosz, Uwakwe, Jurek (86’ P. Kociołek), Sulima (65’ Tatarski), Kądziołka (60’ Tomaszewski), Kaczor, Wrona, Śliski, Kozieł.
Żółte kartki: Filarski, Bułat, Rokosz, trener Oczkoś (Prokocim) – Kaczor, Kret, Tatarski, Siwiecki (Orzeł).
Sędziował Jonatan Vallejos z Krakowa.
Pojedynek sąsiadów „zza miedzy”, rozegrany w Wielką Sobotę, zakończył się polubownym remisem. Wydaje się jednak, że słowo „polubownym” jest w tym miejscu nadużyciem, ponieważ z tego wyniku żadna ze stron nie była zadowolona. Gospodarze liczyli na komplet punktów a ich strata na własnym boisku, w kontekście walki o awans, może „Kolejarzom” skomplikować sytuację w tabeli. Orzeł był drużyną lepszą i powinien opuszczać Park Jerzmanowski z kompletem punktów.
Od początku gry Orzeł zepchnął Prokocim do głębokiej defensywy i długo rozgrywał atak pozycyjny. Gospodarze próbowali wyprowadzać kontrataki ale nie wiele z nich wynikało.
W 29. minucie bardzo dobre podanie od Mateusza Wrony otrzymał Maciej Śliski i popędził na bramkę Pawła Sołtysa. Sytuację w ostatniej chwili uratował powracający obrońca gospodarzy blokując strzał zawodnika Orła.
Początek drugiej połowy to niespodziewany gol Prokocimia. W 47. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową wykończył Jakub Bułat i gospodarze cieszyli się z prowadzenia.
Od tego momentu na boisku istniała już tylko jedna drużyna, Orzeł. Ciągłe ataki podopiecznych trenera Grzegorza Treli nie dawały ani chwili wytchnienia obronie gospodarzy. W doskonałych okazjach na zdobycie gola znaleźli się między innymi Jakub Sulima, Dominik Tomaszewski, Tomasz Kaczor, Krzysztof Kozieł. Niestety, brakowało dokładności i wykończenia. W konsekwencji golkiper gospodarzy utrzymywał czyste konto.
Nadeszła jednak 90. minuta. Rzut rożny wykonywał Maciej Śliski, piłkę głową zgrał Henry Uwakwe a Jan Kret umieścił ją w bramce Pawła Sołtysa.
Arbiter doliczył co najmniej cztery minuty do regulaminowego czasu gry a Orzeł docisnął chcąc zdobyć zwycięskiego gola. Wtedy gospodarze wyprowadzili kontratak powstrzymany, przed polem karnym, przez Michała Siwieckiego. Golkiper Orła został ukarany za tę interwencję żółtą kartką a gospodarze otrzymali rzut wolny. Ta decyzja sędziego rozwścieczyła trenera Roberta Oczkosia i jego podopiecznych. Domagali się oni czerwonej kartki dla bramkarza Orła i rzutu karnego. Za manifestowanie swojego niezadowolenia trener „Kolejarzy” obejrzał żółty kartonik.
Rzut wolny wykonywał Karol Sierant ale tu świetną interwencją popisał się Michał Siwiecki i mecz zakończył się remisem.
Niestety, po końcowym gwizdku sędziego doszło do niepotrzebnych spięć. Frustracja, niezadowolonych z wyniku meczu, trenera i zawodników gospodarzy przeniosła się na drużynę Orła. Na szczęście sytuacja została szybko opanowana i drużyny rozeszły się do swoich szatni.